Dzień wolny i mecz. Luźne opowiadanie
Anna uznała, że przyda się jej i Dominikowi dzień odpoczynku od zamieszania związanego ze śledztwem. Szykowali się na wieczór, ponieważ ulubiona drużyna chłopaka walczyła w dwumeczu o awans do kolejnej rundy w europejskich pucharach. Mecz rozpoczynał się o 19:00, więc młodzi detektywi mieli dużo czasu, aby przygotować się do niego.
W pewnym momencie do Dominika zadzwonił jego kolega, który tak jak on kibicował drużynie z Mazowsza.
- Siema Dominik. Wpadasz do mnie na mecz dzisiaj wieczorem ?
- Ja dzisiaj obiecałem Ance, że spędzę z nią ten dzień.
- Przepraszam, co ? Przecież nie jesteście w związku.
Dominik wiedział, że jego kumpel miał rację, ale trudno było mu przyznać się, że to jest relacja partnerska w interesach.
- Tak, ale ona nie lubi jak zmienia się plany bez uzgodnienia z nią.
- Ouu. To żeś się władował we współpracę z taką dziewczyną. Nie zazdroszczę Ci.
- Igor jak zobaczysz ją na żywo to zmienisz zdanie. Ona jest nieziemsko piękna.
- Ekhem - chrząknęła Anna. - Coś o mnie mówisz czy koło mnie ?
- Dobra stary. Kończę. To do wieczora.
- Nara.
Dziewczyna podeszła do chłopaka i zamierzała wyciągnąć od niego co nieco. On nie chciał jej nic powiedzieć, ale po chwili przyznał się, że ona mu się spodobała od czasu rozwiązywania sprawy z zabójstwem jej poprzedniej koleżanki.
- Słuchaj Anka. Nie będę owijał w bawełnę. Jesteś w moim typie.
- Dominik... - powiedziała poważnym tonem. -Spokojnie. Ja jestem w związku małżeńskim. Nie szukam faceta.
- Skoro jesteś mężatką to gdzie masz obrączkę ?
- Uznaję, że noszenie tego kawałka metalu niczemu nie służy , a po za tym wierzę, że mój mąż mnie nie zdradzi tak jak i ja jego.
Dominik poczuł jakby ktoś dał mu w twarz. Nie sądził, że taka zimna kobieta za jaką brał Annę może mieć męża. Anna widząc zawód w oczach swojego partnera do sprawy podeszła do niego i złapawszy go za ramię spojrzała na niego z uśmiechem.
- Słuchaj. To, że ja już jestem zajęta nie oznacza, iż nie możesz próbować z innymi dziewczynami.
Zbliżała się godzina meczu ulubionej drużyny Dominika i Igora. Anna w tym czasie brała kąpiel, ponieważ był upalny dzień. Zamierzała ochłodzić się i zmyć z siebie pot. Igor zadzwonił domofonem do mieszkania młodej kobiety.
- Dominik, otwórz. Ja jestem w łazience i już leżę w wannie.
- Dobrze. Już odbieram domofon... Halo.
- Domino. To ja Igor. Otwieraj.
- Spoko. Czwarte piętro, mieszkanie 126. Ja już wyjdę i poczekam na ciebie na korytarzu.
Kumpel Dominika myślał jak zagadać do tej współlokatorki swojego kolegi. W momencie, gdy winda stanęła na wskazanej kondygnacji obaj mężczyźni byli zdziwieni. Dominik widokiem Igora w garniturze i z bukietem, a Igor widokiem Dominika przy oknie z papierosem w ustach.
- O stary, ale stylowo wyglądasz, gdzie ty pracujesz ?
- To ty nie wiesz ? Będę wam pomagał jako tajny agent swojego szefa.
- Kto jest twoim szefem ?
- Diaz....
- Etfu, że kto ?
Igor nic nie wiedział, że Anna jest pokłócona z jego przełożonym.
- Coś nie tak powiedziałem ?
- Nie wspominaj kto nim jest przy Ance, Ona jest na niego lekko mówiąc cięta.
- Ok, ok. Mogę wiedzieć czemu ?
- On zabił jej koleżankę Agnieszkę.
Igor zaczął powoli rozumieć zachowanie Dominika. Po tej krótkiej rozmowie obaj weszli do mieszkania. Akurat nadeszła godzina rozpoczęcia meczu. Anna jak to zwykle przy takich okazjach ją uczono wyjęła kilka „setek” wódki na stół i otworzywszy zaczęła polewać Dominikowi i Igorowi.
- Nie... - zaprotestował młody kibic. - Ja nie piję alkoholu.
- Czemu, jeśli można zapytać ?
- Mam bardzo wymagającego szefa, a po za tym nie przyszedłem tutaj gadać o pracy tylko oglądać mecz.
- Patrząc na to, że w pierwszym meczu było 2:0 dla naszej drużyny to powinni łatwo i gładko to przejść.
- Nie byłabym tego tak pewna.
Po pierwszej połowie był już 0:2 dla drużyny, której sympatykami byli Igor i Dominik, ale Anna studziła ich zapał. Podejrzewała, że to nie będzie łatwe spotkanie. Druga połowa zaczęła się fantastycznie dla drużyny, której kibicowali jej koledzy. Potem zaczęło się psuć poprzez kontrolę drużyny przeciwnej.
- Kur.., Wybij to, Wybij. - krzyczeli wszyscy przed telewizorem.
Stan gry był już bliski dogrywki, ale w ostatnich akcjach honor drużyny został uratowany i awansowali dalej.
- Boże, co za horror, ale dobrze, że udało się wywalczyć ten awans. - powiedział Igor.
- Igor... - zaczęła Anna.
- Tak ?
- Podobasz mi się.
- Chwila... Chwila, a mnie mówiłaś, że jesteś w małżeństwie, To jak to w końcu jest ?
Anna nic nie odpowiedziała, co dało Dominikowi do myślenia.
Dodaj komentarz