Kartka z kalendarza.
Annie nie dawało spokoju to, co widziała ostatnim razem i zaczęła zastanawiać się nad motywem działania Remigiusza. Jej kolega, z którym prowadziła prywatne śledztwo nie zamierzał patrzeć na to bezczynnie.
Znalazł na profilu Agnieszki zdjęcie kartki z kalendarza, na której była data 22 listopada poprzedniego roku.
Pokazał to Annie, a ona od razu zaczęła przeglądać swój profil i wiadomości, które pisała z koleżanką.
Sprawdzała bardzo dokładnie, ale nic nie mogła znaleźć. Postanowiła przejrzeć to, co już zgromadziła i nie mogła uwierzyć własnym oczom.
Akurat w tej chwili trzymała w ręku rękopis pewnej wiadomości, którą kiedyś dostała od swojego znajomego z osiedla i na niej też była ta sama data, która była na zdjęciu.
To było dla młodej kobiety zastanawiające do tego stopnia, że zaczęła przeglądać swój kalendarz, który miała zawsze przy sobie w plecaku.
- Dziwne... - zaczęła Anna. - Ja wtedy byłam na warsztatach w pracy i nie spotkałam się z Agnieszką.
- Może ten twój znajomy spotkał się z nią.
- Poczekaj, zadzwonię do niego.
W chwili wykonywania połączenia Anna czuła jak serce waliło jej w klatce piersiowej. Nie wiedziała jakiej odpowiedzi spodziewać się po tym jak zada mu pytanie o spotkanie z Agnieszką.
Chciała, aby to zakończyło się jak najszybciej, ale nie zanosiło się na to. On odebrał i powiedział jej, że spotkał się z nią, lecz widzieli się tylko przez chwilę, ponieważ ona spieszyła się na jakieś spotkanie ze swoim koleżankami. Annie w tamtym momencie zaświeciła się czerwona lampka, bo Agnieszka nie lubiła spotykać się spontanicznie. Wręcz przeciwnie wolała mieć wszystko zaplanowane od A do Z.
Po skończeniu rozmowy udali się z powrotem do mieszkania Agnieszki, aby poszukać kolejnych rzeczy, które mogli przeoczyć za pierwszym razem. Anna czuła, że w tamtym mieszkaniu może znajdować się coś kluczowego dla całej sprawy. Wchodząc do mieszkania nie zauważyła nic niepokojącego, ale będąc już w środku czuła, że jest przez kogoś obserwowana.
Dodaj komentarz