Kibice z szalikami.
Anna idąc ulicą Bartniczą zauważyła kilku kibiców z szalikami. Przypomniała sobie, że drużyna z Warszawy rozgrywała tego dnia mecz Futsalu z drużyną z Pniew. Ona także interesowała się sportem, a nawet miała kilka gadżetów ze swoim ulubionym klubem. Zauważyła kolegę z sąsiedztwa Szymona ze swoim znajomym. Zamierzała dowiedzieć się od nich czegoś na temat pobicia Jessiki. Oni wiedzieli tylko tyle, że została pobita, ale mieli znajomego, który wiedział coś więcej na ten temat.
- Szymon, CHODŹ TU. - krzyknął do niego jego kolega.
- Co jest Adam ? - powiedział zmieszany mężczyzna. - Ja nic nie zrobiłem.
- Nie. To nie o ciebie głupolu. - powiedział po cichu Jarosław.
Anka chcąc powiedzieć wszystko tak, aby nikt nie słyszał nachyliła się do Szymona. On skupiony wsłuchiwał się w jej głos. Dziewczyna opowiedziała mu bardzo dokładnie o wydarzeniach, które miały miejsce trzy tygodnie wcześniej. Chłopak wsłuchiwał się i zaczął przypominać sobie tamten dzień godzina po godzinie.
- Pamiętam, że tego dnia wyszedłem z bloku, aby przejść się po osiedlu. Chciałem rozprostować kręgosłup i poukładać sobie wszystkie sprawy, które miałem do załatwienia.
- Co było dalej ?
- Skręciłem w ulicę, ponieważ chciałem dojść do sklepu „u Wiśni”. Wtedy usłyszałem od kogoś o pobiciu dziewczyny, której kompletnie nie znałem. Postanowiłem udać się do miejsca zdarzenia.
- I co ?
- Okazało się, że znałem tę dziewczynę z widzenia, ponieważ mieszkaliśmy całkiem blisko od siebie. Chciałem zawiadomić kogoś, ale nie policję, ponieważ ja nie jestem kapusiem.
Anna wywnioskowała, że Jessika była w przeszłości zaangażowana w życie klubu kibica warszawskiej drużyny z centrum miasta. Podziękowała wszystkim i zadzwoniła do Dominika. Chciała spotkać się z nim, aby obgadać dalszy plan działania. Zamierzała pokazać mu to, co zdołała zdobyć. On podjechał do pubu, w którym ostatnio rozmawiał z Anną.
- Cześć Ania. - powiedział chłopak. - Co robimy dalej ?
- Yyy Cześć. - powiedziała zmieszana dziewczyna. - Ja wiem, co ja mam robić, a co ty będziesz robić to mnie nie obchodzi.
- Ej no, bez takich żartów. - powiedział oburzony Dominik. - Najpierw pomagałaś mi w sprawie z zabójstwem Agnieszki, a teraz ja pomagam ci w tej sprawie jak mogę najlepiej, więc doceń to, a nie stroisz fochy.
- Może faktycznie przesadzam. Dobra, wsiadaj do samochodu. Jedziemy teraz na Saską kępę.
- Po co ?
- Musimy pogadać z kimś kogo dobrze znasz.
- Kogo masz na myśli ?
- Pewnego siebie faceta, który jest szczupły i chodził z tobą do szkoły.
- Masz na myśli Marcina ?
- Dokładnie.
Młoda kobieta widziała zmieszanie w oczach Dominika. Czuła, że on i Marcin nie przepadali za sobą, ale musiała działać, aby dorwać osobę odpowiedzialną za pobicie Jessiki.
Dodaj komentarz