Niebezpieczna wyprawa
Anna razem z Dominikiem, Sarą i Filipem wsiedli do samochodu młodej detektyw. Wyruszyli do kolejnego miejsca, w którym Jessika bywała dość regularnie przed pobiciem, ponieważ każdego lata. Był to ośrodek wypoczynkowy na północy kraju. Anna nie sądziła, że ta sprawa będzie aż tak zagmatwana. Jadąc tam słuchali radia, w którym akurat teraz leciała hip-hopowa nuta. Wszyscy poznali ją, gdy byli dzieciakami. Kobieta widziała, że Dominik patrzył przez szybę auta i rozmyślał.
- Co się dzieje Domino ?
- Nic. Po prostu rozmyślam o wszystkim.
Nie widziała sensu, aby dalej dopytywać. Przeczuwała, że ta sprawa ma drugie dno. Nigdy nie widziała Dominika w takim stanie.
Chciała dotrzeć na miejsce jak najszybciej. Podczas podróży natknęli się na kilka przeszkód, które musieli pokonać. Pierwszą z nich było znalezienie kluczyków do samochodu, który był zaparkowany na parkingu pod jednym blokiem. W tym aucie była ukryta mapa z zaznaczonymi miejscami, w których bywała Jessika z pewnym chłopakiem.
Po kilku minutach byli przy jednym z dziesięciopiętrowych bloków, aby poczekać tam na znajomego Anny. Ona i jej znajomi widzieli w tym wszystkim coś intrygującego, ale nie byli pewni, co do niewinności Jessiki. Młoda detektyw była wręcz przekonana, że Jessika specjalnie kogoś sprowokowała, aby ją pobito. Teraz tylko musiała dowiedzieć kim była ta osoba, a to nie mogło być trudne do ustalenia.
- Co tam robisz ?
- Zermod, Zermod. I tak nie zrozumiesz.
- Przecież widzę, że czegoś szukasz na portalu społecznościowym.
Pijąc zimny napój szukała tego, co było jej w tym momencie potrzebne.
- Szukam tego, co ty i tak nie wiesz do czego się przyda.
- Powiedz co ?
- Dokumentów, w których jest napisane, że Jessika była członkiem jakiejś organizacji.
- Skąd je wieźmiesz ?
- To już moja sprawa.
Dominik widział we wstecznym lusterku czarne luksusowe auto. Ten samochód podjechał z lewej strony i zaczął strzelać z obrotowego karabinu. Dominik szybko zjechał na polną drogę, aby zgubić ten samochód i udało mu się to. Po chwili widział kłęby dymu unoszące się nad urwiskiem.
- Kto to mógł być ?- zapytała Sara z Filipem.
- Nie wiem, ale mam pewne podejrzenia. - powiedziała Anna. - Chyba wiem kto mógł wynająć tego człowieka.
- Kogo podejrzewasz ? - zapytał Dominik.
- No kogo ? Tego skurwysyna Roberta.
Dominik był pod wrażeniem zmysłu detektywistycznego Anny. Wsiedli do samochodu i ruszyli dalej.
Dodaj komentarz