Niesprawiedliwe życie
Alibi wymyślone przez Eryka było dość wiarygodne, ale Anna zamierzała drążyć temat tego dnia, kiedy dokonano pobicia.
- Życie jest bardzo niesprawiedliwe... - powiedziała Anna do Eryka. - ...,nie uważasz ?
- Co masz na myśli ?
- Popatrz myślałeś, że Jessika straci życie, a jednak żyje i dochodzi do siebie w szpitalu, Natomiast ty możesz trafić do aresztu, a nawet do więzienia na kilka lat.
Rozmowa Anny z Erykiem trwała ponad godzinę. On szedł w zaparte, że nie ma nic wspólnego z tym zdarzeniem. Anna nie zamierzała przyjąć tego do wiadomości, ponieważ miała niezbite dowody, z którymi nie można było dyskutować.
Do pomieszczenia wszedł Dominik trzymający czarny notatnik. Anna chciała dowiedzieć się, co było tam zapisane, a chłopak pokręcił głową i westchnąwszy dał go jej do ręki.
- Sama zobacz.
- No właśnie mam taki zamiar. - powiedziała przekonującym tonem głosu.
Była przekonana, że znajdą tutaj odpowiedź na to, kto pobił Jessicę. W notatniku było kilka nazwisk nieznanych Annie mężczyzn, a obok były numery komórkowe do nich.
- Jak myślisz, Czy Jessika spotykała się z tymi facetami ?
- Nie wiem, Chyba musimy się jej o to zapytać. - powiedziała Anna zamykając zeszyt. - Wsiadajmy do samochodu i jedźmy do szpitala.
- Co ze mną ?; Mogę już iść do domu ?
Młodzi ludzie spojrzeli na Eryka i odwróciwszy się wyszli z pomieszczenia. Anna wyjęła pastylkę gumy do żucia i włożyła sobie do ust. Potem poczęstowała także Dominika.
- Coś mi tu nie gra.
- Co takiego ?
- Po co jej ten notes ? Przecież ona nie lubiła spotykać się z nikim, a tym bardziej z facetami.
- Może zapisywała sobie tam klientów np na tatuaże, albo coś w tym stylu.
- To też mi nie pasuje. Owszem miała kilka tatuaży, ale sama tego nie wykonywała w przeszłości.
Jechali samochodem snując domysły i słuchając muzyki z płyty ulubionego rapera Dominika. W pewnym momencie rozbrzmiał utwór pewnego rockowego zespołu. To dzwoniła komórka Anny. Dziewczyna spojrzała na wyświetlacz, ale od razu odrzuciła połączenie.
- Czemu nie odebrałaś ?
- Jedziemy do szpitala, a to może poczekać, poza tym to mój ojciec. On zawsze dzwoni z pierdołami i zawraca mi głowę.
Dominik wiedział, że stosunki Anny z jej ojcem nie były najlepsze, ale nie przypuszczał, że aż tak to wygląda. W końcu po kilkunastu minutach dotarli do szpitala.
Dodaj komentarz