Rehabilitacja, dalsze śledztwo i uczucie....
Jessika zaczynała od dzisiejszego dnia rehabilitację. Bała się wejść na jakikolwiek przyrząd, ale rehabilitanci powiedzieli, że pomogą jej ze wszystkim i za kilka tygodni będzie śmigać sama na każdym urządzeniu. W pewnym momencie na salę ćwiczeń wszedł zielonooki średniego wzrostu chłopak. Przebrał się i podszedł do orbitreka, przy którym stała Jessika.
- Cześć. Nie widywałem cię tu wcześniej.
- Dopiero dzisiaj zaczęłam rehabilitację.
Młody mężczyzna, co jakiś czas dyskretnie zerkał na Jessikę. Ona także obserwowała go ukradkiem. Dziewczyna poczuła, że serce zaczęło jej szybciej bić, ale nie chciała tego okazać nieznajomemu, więc poszła do łazienki. Po wejściu do toalety stanęła przed lustrem i spojrzała na swoje odbicie.
- Dziewczyno, Co ty wyrabiasz ? - powiedziała do siebie Jessika. - Przecież nieraz cierpiałaś przez takich podrywaczy.
Odsunęła się od lusterka, przemyła twarz i udała się na salę ćwiczeń. Rehabilitant powiedział jej, żeby weszła na drabinki i podciągnęła kolana do brzucha. Jessika niechętnie, ale zrobiła to. Podczas wykonywania tego ćwiczenia zaczęła odczuwać silny ból w lewej nodze.
- Wszystko jest bez sensu. - powiedziała do rehabilitanta.
- Co masz na myśli ?
- Te ćwiczenia. Przecież nigdy nie będę taka jak inni zdrowi ludzie.
W tym momencie podszedł do niej chłopak, który przywitał się z nią na samym początku jej godziny zabiegów.
- Słuchaj, Ja też jestem niepełnosprawny i nie poddaję się. Wiem, że jest ciężko, ale walczę dalej ze swoimi przeszkodami.
- No i co w związku z tym ?
- Może pokażę ci jak to wykonywać, aby nie odczuwać bólu. Panie Jacku może tak być ?
- Oczywiście.
Powoli zaczęli te ćwiczenia, a dziewczyna czuła jakby zaczęła czuć coś wyjątkowego do tego chłopaka.
- W ogóle nie przestawiłem się, Jestem Eryk.
- Ja Jessika.
- Miło mi.
- Mnie bardziej. - powiedziała dziewczyna przeczesując włosy.
Ćwiczyli dalej, a z głośników w sali rozbrzmiewała energetyczna muzyka.
Tymczasem Anna z Dominikiem dochodzili do bloku przy ulicy Turmonckiej. Podejrzewali, że w nim znajdą człowieka, który widział całe zdarzenie sprzed kilku tygodni. Wysiedli z samochodu i podchodzili do klatki schodowej. Wchodząc do środka zauważyli podejrzanego typa, który trzymał kija bejsbolowego w ręku. Anna od razu chciała podejść i zadać mu kilka pytań, ale Dominik odradził jej to, mimo jej szczerych chęci. Wjechali windą na czwarte piętro i zadzwonili do mieszkania pod numerem 126. Drzwi otworzył im młody rudowłosy mężczyzna.
- Czy widziałeś zdarzenie, które miało miejsce kilka tygodni temu pod twoim blokiem ? - zapytała Anna.
- Niestety.
- Czemu niestety ? - zapytał Dominik. - Przynajmniej jedna osoba, która cokolwiek wie na ten temat.
- Wolałbym tego nie oglądać. Widziałem jak bili i kopali jedną dziewczynę, ale nie zareagowałem.
- Kurwa , Czemu? - zapytała poddenerwowana Anna.
- Nie mam w zwyczaju mieszać się do czegoś, co mnie nie dotyczy, a co się stało z tą dziewczyną ? Żyje ?
- Żyje. Dzisiaj powinna zacząć rehabilitację.
Młody mężczyzna zaczął mieć wyrzuty sumienia. Anna zauważyła to po tym, jak spuścił głowę i jak poleciała mu łza po poliku.
- Spokojnie to, nie twoja wina, że jakaś grupa zwyroli ją pobiła.
Chłopak odetchnął z ulgą i zaprosił detektywów do mieszkania. Rozmawiali jeszcze o tym wieczorze i o jego stosunku do Jessiki.
Dodaj komentarz