Spotkanie ze znajomymi kibicami.
Nic nie zapowiadało zmiany ich planów na kolejny dzień, ale Anna czuła, że może to nastąpić w każdej chwili. Chciała poszperać w internecie, aby znaleźć dowód, że to Krystian stoi za pobiciem Jessiki. Niestety na tę chwilę nic nie mogła znaleźć. W końcu po kolejnych minutach szukania natrafiła na wpis Krystiana, który udowadniał, że to on zlecił pobicie Jessiki. Wiedziała, że musi spotkać się z Adamem i Szymonem, aby porozmawiać z nimi jeszcze raz, ale tym razem bez świadków. W tym celu zadzwoniła do Jarosława, aby obgadać z nim plan spotkania.
Tymczasem Dominik znalazł wpis Krystiana o pobiciu Jessiki i gratulacjach dla swojego kumpla, który siedział już kilka razy za podobne wybryki.
- Bingo... - powiedział do siebie Dominik. - Mam cię ptaszku.
- I co Zermord ? - zapytała Anna żując gumę. - Znalazłeś coś ?
- Tak... Musisz to zobaczyć.
Anna w momencie, gdy to zobaczyła nie mogła uwierzyć w rzecz, która rzuciła się jej w oczy. Musiała to czym prędzej odreagować, dlatego też wyszła przed blok i pooddychała świeżym powietrzem. Widząc nagłówek jednej z gazet w kiosku nie wytrzymała i musiała zapalić elektronicznego papierosa.
- Zermord. Złaź na dół i wsiadaj do samochodu. Musimy jechać...
- Gdzie znowu ?
- Zadajesz za dużo pytań. Po prostu złaź. Czekam, a odpowiadając na twoje pytanie jedziemy pod stadion.
- Po co ?
- Ekhem...
- Dobra już idę.
- No, Grzeczny chłopiec.
Dominik miał już powoli dość tego, że Anna traktowała go jak pachołka. Chciał z nią o tym porozmawiać, gdy będą jechać do celu swojej podróży, ale wsiadając do samochodu nie mógł nic powiedzieć głośniej przez ryk muzyki z głośników.
Jechali w okolice stadionu pod którym już było sporo ludzi. Szukali Jarka i Szymona, aby pogadać z nimi po raz kolejny. Dojeżdżając nie wiedzieli, co jest grane, ponieważ było wiele dymu ze świec. Kibice uczcili rocznice śmierci piłkarza, którego pomnik stał przy wejściu na jedną z trybun. Jarek i Szymon także byli na miejscu, ale nie przeczuwali, że spotkają Annę i Dominika. Myśleli, że wszystko co mieli do przekazania powiedzieli wcześniej.
- Czy wiecie coś o tajemniczej czerwonej substancji, która była na ubraniach Jessiki ? - zapytała Anna.
- Tak, ale... - powiedział Szymon.
W tym momencie został szturchnięty przez Jarka.
- Ał... No co ?
- Przymknij się debilu. - powiedział Jarek do Szymona. - Przecież ta czerwona substancja to jej krew, która leciała jej wtedy z ręki.
- Co żeście jej zrobili ?
- Nic.
- Jakoś wam nie wierzę.
- DOBRA. - krzyknął Szymon. - JA ZAPROSIŁEM SWOJEGO KUMPLA, KTÓRY SIEDZIAŁ W PIERDLI, ALE WYSZEDŁ WCZEŚNIEJ ZA DOBRE SPRAWOWANIE. CHCIAŁEM, ABY ZAPOZNAŁ SIĘ Z JESSIKĄ, A ON DŹGNĄŁ JĄ PRZEZ PRZYPADEK W BRZUCH. ZADOWOLONA ?
- Chcę się dowiedzieć jaki był tego powód ?
- Spytałem się jego, a on nic nie powiedział tylko wyszedł z mieszkania jakby nic się nie stało. Chciałem go zatrzymać, ale podbiegł do windy, która zamykała się i odjechał na parter z ostatniego piętra.
- Dobrze, czy wiecie, gdzie go znajdę ?
- Mieszka w okolicach Bazyliki na Pradze.
- Dzięki. Możecie iść.
Dominik był pod wrażeniem tego w jaki sposób rozmawiała z tymi chłopakami do tego stopnia, że chciał jej pogratulować. Ona nie chciała już z nim rozmawiać tego dnia.
Dodaj komentarz