Stadionowe świry
W pewnym momencie od rozpoczęcia podróży ten chłopak poderwał się z fotela pasażera i podszedł do kierowcy.
- Czy możemy podjechać na Stadion Narodowy ?
- Co ? Czemu ? - zapytał zdziwiony kierowca.
- Mam bilety na finał Pucharu Polski. Kibicuję drużynie Stołecznej.
- Jasne.
Anna była bardzo zaskoczona tym, co stało się chwilę później. Ten kibic podszedł do niej i wręczył jej dodatkową wejściówkę, bo miał jeszcze jedną.
- Wiesz, Ja podziękuję. Nie lubię piłki nożnej.
- No dobra, ale w takim razie, jak chcesz się dowiedzieć, kto pobił twoją koleżankę. Przy okazji jestem Igor.
Młodej kobiecie wydało się dość dziwne, że już każda osoba wiedziała o napadzie na Jessikę. Chciała zamienić kilka słów z Dominikiem. On patrzył przez okno w autokarze i rozmyślał. Nie zamierzał spojrzeć w stronę Anny ani na chwilę. Przysunął się do foteli, na których siedziała Andżelika. Chciał do niej zagadać, ale ona słuchała muzyki na odtwarzaczu mp3 w telefonie.
Po chwili zauważył Annę. Miała zły wyraz twarzy. To zasugerowało mu, aby zsunąć głowę trochę niżej.
- Co ty sobie myślisz ?
- Nie wiem o czym mówisz.
- Czyżby ? To skąd ci wszyscy ludzie wiedzą o pobiciu Jessiki ?
- Nie wiem. Może udostępniłaś coś, a teraz zwalasz winę na mnie.
- Nie jestem taka głupia, aby nie pamiętać o takich.... - powiedziała, po czym dodała.- Cholera. Przypomniało mi się, że ja każdemu znajomemu mówiłam o tym.
- No właśnie, Cholera... - powiedział Dominik. - Teraz czekam na słowo przepraszam i przyznanie mi racji.
Anna przyznała chłopakowi rację, lecz zrobiła to niechętnie. Dominik czuł satysfakcję, że chociaż raz miał rację. Andżelika w tym czasie skończyła słuchanie muzyki na odtwarzaczu i usiadła wygodnie w fotelu. Akurat w tym momencie byli już pod Stadionem Narodowym. Kibic, który wysiadał z autokaru jeszcze raz próbował przekonać Annę do pójścia z nim na mecz. Ona uśmiechnęła się i zgodziwszy się zabrała swoje rzeczy z busa.
- Gdzie idziesz ? - spytał Dominik.
- Dowiedzieć się, kto pobił Jessikę.
- Idę z Tobą. Andżelika idziesz z nami ?
- Jasne. Tylko dajcie mi się pożegnać ze wszystkimi.
Dominik i Anna czekali aż Andżelika wyjdzie na ulicę. Anna nie była pewna czy dobrze postępuje, ale nie miała nic do stracenia. Przy stadionie fanatyk warszawskiej drużyny szukał swojego kumpla, który miał informację, kto pobił Jessikę.
Dodaj komentarz