Szukanie napastnika i przyśpiewka kibicowska...
Anna zamierzała jak najszybciej odnaleźć Igora i spytać go o swoją koleżankę. Wiedziała, że tego popołudnia Warszawa będzie sparaliżowana przez mecz, który będzie rozgrywany na PGE Narodowym, mimo to postanowiła zaryzykować. Chciała szybko przedostać się na Mokotów, ponieważ dostała cynk, że ten człowiek przeprowadził się z Saskiej Kępy na tamtą dzielnicę. W oddali słyszeli kibiców stołecznej drużyny. Oni śpiewali przyśpiewki kibicowskie, aby rozgrzać się przed meczem. Z głośników rozbrzmiewała muzyka z lat 2000-2023.
Dominik z Anną i Andżeliką szukali tego człowieka i mieli szczęście, ponieważ on szedł w ich kierunku. Był zadowolony, że jego ulubiona drużyna awansowała do finału. Zaczął intonować jedną przyśpiewkę, ale Anna od razu pokazała mu, żeby przestał.
- Słuchaj Anna, co ty taka spięta jak plandeka na żuku ? - spytał Igor.
- Uważam, że nie jestem spięta. Martwię się tym, że nie mogę nic zrobić z tym, że moja koleżanka została pobita.
- O 16:00 zaczyna się mecz. Po imprezie sportowej zaczniemy szukać tego przestępcy. - odpowiedział Igor.
- Może macie rację.
Poszli na trybunę i usiedli w rzędzie, gdzie mieli wykupione miejsca. Słyszeli rozgrzewkę „gniazdowego”, aby był ogień na meczu.
Po meczu wszyscy byli podekscytowani z wygranej stołecznej drużyny. Anna chciała jak najszybciej dowiedzieć się kto stał za pobiciem jej koleżanki, dlatego kazała Dominikowi wsiadać do samochodu. Chłopak był bardzo skołowany, ale robił wszystko, co powiedziała jego partnerka. Dojechali na Mokotów i szukali tego człowieka.
Zadzwonili do znajomego Dominika, który był „wtyką” w policji i zdobyli adres gościa, który pobił Jessikę. Podeszli pod jeden blok, aby wejść do środka. Klatka schodowa była zamknięta, ale mieli szczęście, ponieważ ktoś akurat wychodził. Weszli do środka i zaczekali na kolegę Dominika.
W tym czasie Anna sprawdzała nowości na portalu społecznościowym zamieszczone przez jej znajomych. Zauważywszy post swojej sąsiadki z piętra zaczęła się uśmiechać.
- Co tam czytasz ? - zapytał Dominik.
- Nic, Zresztą nieważne. - odpowiedziała szorstko Anna. - Gdzie ten twój znajomy ?
- Spokojnie, Pewnie zaraz przyj...- powiedział Dominik. - Oooo. Właśnie idzie. Siema Filip, stary druhu.
- Kogo szukacie ? - spytał chłopak.
- Kolesia, który pobił moją bliską znajomą. To było kilka tygodni temu na ulicy Ząbkowskiej tuż niedaleko Dworca Wileńskiego.
- Wiem o kim mówisz, Wczoraj właśnie go zatrzymaliśmy. Siedzi na Białołęce.
- Dominik... Jedziemy tam.
- No, ale...
- Nie słyszysz, co powiedziałam.
Dominik potulnie wsiadł do samochodu, który tym razem prowadziła Anna. Nie wiedział, czego ma się spodziewać po jej jeździe. Po 40 minutach jazdy byli już na miejscu. Po kilku minutach osadzony wyszedł za kaucją i mógł rozkoszować się wolnością.
- Jak widzisz to nie ja pobiłem twoją koleżaneczkę.
- Dominik trzymaj mnie, bo zaraz mu przypier..... - powiedziała Anna w złości.
- Anka, spokojnie. Chyba nie chcesz, aby Ciebie tutaj zamknęli. - Dominik trzymał dziewczynę, aby nie zrobiła największej głupoty w swoim życiu.
Anna uspokoiła się i odeszła trochę dalej od tego typa, aby mu nie zrobić krzywdy. Chciała dotrzeć do człowieka, który pobił Jessikę, ale nie przeczuwała, że może zostać zaskoczona. Postanowiła udać się tam samochodem.
Dodaj komentarz