Jedna noc i cały dzień w innym domu.
Postanowili wpaść do kolejnego miejsca, którym był dom krewnych Anny. Dziewczyna była zadowolona z faktu, że spotyka się z członkami rodziny od strony matki. Chciała dowiedzieć się czy jej koleżanka nie była widziana tutaj kilka tygodni przed pobiciem. W tym momencie do domu przyszedł sąsiad ciotki, którego Anna nie darzyła sympatią.
Inaczej sprawa wyglądała, jeśli chodziło o jego syna i córkę. Miała wrażenie, że oni wspólnie z nią i Dominikiem nadają na tych samych falach.
- Słuchajcie. Może dołączycie do nas ?
- Wykluczone. - powiedział stanowczym głosem ich ojciec.
- Oj tato ! - odezwała się dziewczyna. - Pomożemy im. Ok ?
- Sara. Nie ma mowy.
- Eh, Ojciec zamknij się. - powiedział chłopak. - Mam dosyć tego, że nam wszystkiego zabraniasz i stawiasz ograniczenia.
- Filip, Jak ty się do mnie odzywasz ? Nie poznaję cię.
- Nie jestem już małym chłopcem, którym można było pomiatać.
- Czy da im Pan w końcu decydować za siebie ? - Anna zadała pytanie retoryczne.
Facet nie wytrzymał i rzuciwszy wymowne spojrzenie w stronę syna i Anny wyszedł z posesji. Dominik bał się o Annę w momencie, gdy ten facet wstał od stołu, ale po chwili zrozumiał, że Anna poradziłaby sobie świetnie nawet w momencie, kiedy doszłoby do rękoczynów.
Zbliżał się wieczór, a wujek Anny już szykował grilla na kiełbasy i kawałki kurczaka. Filip i Sara widząc złość i smutek w oczach swojego ojca zostali u sąsiadów. Dom rodziny Anny był piętrowy, więc wystarczyło pokoi dla każdego. Sara i Filip zajęli pokój tuż przy wejściu do domu. Z kolej Anna zajęła pokój używany na co dzień jako salon.Dominik chciał być z Anną, ale widząc jej złość w oczach zrezygnował z tej propozycji.
Była już późna godzina, bo na zegarkach widniała godzina 22:46, a Annę korciło, żeby jeszcze przejrzeć wiadomości i posty na portalu społecznościowym. Po kilku minutach znalazła artykuł o zatrzymaniu poszukiwanego Wojciecha D. Był on podejrzany o pobicie i oszpecenie jednej dziewczyny. Rankiem do domu zadzwoniła policja, aby zabrać mężczyznę na przesłuchanie. On stawiał opór, ale policjanci użyli kajdanek. On od razu uspokoił się i wsiadł do samochodu.