Błędne oskarżenie i stare samochody.
Popołudniu postanowiła zadzwonić do Markusa, aby przekazać mu dobre wiadomości według niej. Oczywiście gliniarz nie odbierał, co irytowało młodą detektyw. W ciągu następnych sekund połączenie zostało przerwane.
- No nie. - powiedziała Anna. - Markus chyba sobie w kulki leci.
Po chwili oddzwonił. Tym razem to młoda kobieta trzymała go w niepewności nie chcąc odebrać.
- Słuchaj Markus... - zaczęła mówić.
- Nie to Ty mnie teraz słuchaj. Kogo ty zatrzymałaś bez mojej wiedzy ?
- Włodzimierza Wąsodowskiego. Czemu pytasz ?
- To on mi podsunął trop osoby, która pobiła tą twoją koleżankę.
- Ups.
Markus był zdenerwowany na swoją znajomą do tego stopnia, że musiał zapalić cygaro, za którym nie przepadał.
- Posłuchaj mnie teraz uważnie. - powiedział spokojnym tonem. - Kupisz mu pierwsze lepsze whisky, Pojedziesz do niego do domu, Przeprosisz i dasz mu je w ramach rekompensaty.
- No, ale....
- Nie ma żadnego „ale”. Masz to zrobić w tej chwili i dostarczyć mi zdjęcie jako dowód.
- Oezu. No dobra.
- Nie marudź. Do roboty. Raz, dwa.
Anna skończywszy rozmowę z policjantem spojrzała na Dominika wymownym wzrokiem. On już wiedział, że musiało się stać coś po czym dziewczyna miała ten wyraz twarzy. Musieli udać się do sklepu z najdroższymi alkoholami i kupić tę butelkę.
- Poproszę Whisky.
- Którą ?
- Jacka Daniellsa 1 l i ozdobną torebkę.
- Członek rodziny ma urodziny ?
Dominik widział po Annie, że nie była skłonna do rozmowy.
- Taa, a z resztą, co to Pana obchodzi ?
- Nic, Chciałem tylko zagadać, aby rozluźnić atmosferę. Razem będzie 115,99 PLN. Kartą czy gotówką ?
- Kartą. Dominik weź zapłać, bo wkurza mnie ten kasjer.
- Ok, a oddasz ?
Anna nic nie odpowiedziała, co dało chłopakowi do myślenia, że może się pożegnać ze zwrotem pieniędzy.
Wychodząc ze sklepu dostrzegli na ulicy kilka Fiatów 125 p i Polonezów FSO. Za kierownicami siedzieli ludzie Diaza, a on siedział w jednym na tylnej kanapie i przeliczając pieniądze sprawdzał pewne rzeczy na laptopie. Anna chciała dostać się do Diaza jak najbliżej, ale zastawili go jego ludzie.
- Puście mnie do niego. - powiedziała spokojnym głosem Anna.
- Dlaczego mielibyśmy to zrobić ?
- Mam z nim do pogadania.
- Puśćcie ją. Niech wygada się. - powiedział boss do swoich ludzi.
- Diaz to, co zrobiłeś Jessice to jest zwykłe świństwo i ja dopilnuję, abyś odpowiedział za to.
- Skąd masz pewność, że to ja ? Może to Krystian, albo Robert ?
- Znalazłam wpisy na portalu, które zasugerowały mi Ciebie.
- Przecież ja żadnych informacji na temat Jessiki nie zamieszczałem na żadnej stronie internetowej, a tym bardziej tam. Ja w ogóle z tego szajsu nie korzystałem od kilku lat.
W tym momencie Anna zdębiała, a Diaz ze swoimi ludźmi odjechał w stronę Mostu Świętokrzyskiego. Dominik widząc w jakim stanie była Anna podszedł do niej i złapał ją za rękę. Anna nie wiedząc, co ma teraz zrobić wyjęła e-papierosa i wziąwszy głęboki wdech zaciągnęła się nim.
- Wsiadaj...- powiedziała do Dominika. - Musimy złożyć wizytę jednej osobie.
- Komu ? - zapytał zdezorientowany młody mężczyzna.
- Jezu... Wsiadaj. Po drodze wszystko ci wyjaśnie.
Anna odpaliwszy silnik od razu włączyła swoją ulubioną płytę i rozkręciła głośność do maksymalnego poziomu.